piątek, 21 lipca 2017

Split - Chorwacja

     Podczas poprzedniego pobytu w Chorwacji w pełni świadomie pominęliśmy Split. I dobrze, bo teraz przekonaliśmy się, że niesłusznie odrzuciliśmy to miasto. poprzednim razem nie dało się jednak zobaczyć wszystkiego, choć Split to przysłowiowy "rzut beretem" od Trogiru i Seget.
    Split jest stosunkowo dużym miastem, drugim co do wielkości w Chorwacji i wjazd do niego może zniechęcić - bloki, hale, stocznia, słowem nic ciekawego i porywającego. Ale sama starówka jest naprawdę warta obejrzenia.
     Zaparkowaliśmy kawałek od niej i spacerek w upale dał się we znaki. Najgorzej było przy porcie, gdzie jednocześnie jest dworzec autobusowy i kolejowy, tuż obok starówki. Makabra. No ale Split jest ważnym portem, stąd wypływają promy do Włoch, ale tez do każdej z wysp chorwackich. Trudno się więc dziwić ilości ludzi. Przejście przez ten tłum nie było miłym przeżyciem, ale miasto wynagrodziło nam to z nawiązką. Od razu trafiliśmy na spore zamieszanie, pojawił się oddział, który eskortował samego Juliusza Cezara. Było to przedstawienie przygotowane dla turystów. Ciekawe przeżycie w starożytnych ruinach, w miejscu, gdzie swą siedzibę maił cesarz Dioklecjan, a które dziś wpisane jest na listę dziedzictwa UNESCO.  Zaskakujące jest spacerowanie po uliczkach obecnej starówki, które kiedyś były komnatami i korytarzami pałacu cesarza Dioklecjana.









Ruch pojazdów i pieszych jest tak duży, że konieczna jest interwencja służb.















Juliusz Cezar pozdrawiający tłum i okazujący łaskawość:)






Ten balkon przylegał do komnat Dioklecjana, który w tym miejscu pokazywał się poddanym.
Pałacowy dziedziniec (perystyl) jest najlepiej zachowaną częścią pałacu Diklecjana. Ogromne wrażenie robi rząd sześciu granitowych kolumn korynckich, połączonych łukami. Sam dziedziniec jest obecnie miejscem spotkań, koncertów, imprez. Wokół znajdują się kafejki i sklepiki. Na schodach można wypocząć lub napić się kawy.



Katedra św. Dujama jest widoczna z daleka. Charakterystyczna rotunda z wysoką dzwonnicą jest rozpoznawalnym znakiem Splitu. Początkowo było to mauzoleum Dioklecjana. Kolumny podtrzymywały dach. Przewrotność losu sprawiła, że w miejscu mauzoleum prześladowcy pierwszych chrześcijan powstała katedra. Co więcej otrzymała imię tego, który zginął z rąk cesarza.


  Dioklecjan miał pomysł wybudowania letniej rezydencji, gdzie obok komnat izb reprezentacyjnych, w tym dziedzińca, istniałyby pomieszczenia mogące pomieścić oddziały wojskowe. Budynek zbudowano z kamienia pochodzącego z pięknej wyspy Brač. Nie brak tu jednak było sprowadzanych z Włoch marmurów, a ciekawostką są przywiezione z Egiptu sfinksy z XV w. p.n.e.












Złota Brama była główną bramą prowadzącą do pałacu od północy.
    Za Złotą Bramą zobaczyć można rzeźba biskupa Grgura Ninskiego. Podobno dotknięcie dużego palucha stopy biskupa przynosi szczęście i gwarantuje powrót do Splitu.









Sklep z cukierkami. Czego tam nie było....

















Pałac otaczały mury obronne przekraczające nawet 25 metrów wysokości. Można tu też znaleźć ślady dawnego 9-kilometrowego akweduktu, którym dostarczano wodę z Salony.


W obrębie starówki, w ponad 200 budynkach mieszkają ludzie. Czy żyją normalnie? Trudno powiedzieć. Trudno o normalność w takim tłumie, o spokój i ciszę.
Po wizycie na starówce obowiązkowy spacer promenadą. przerwa na lody, kawę, lemoniadę, obiad, Co kto lubi. Ceny różne, ale dość wygórowane, jednak chętnych nie brakuje. Wokół kramy z pamiątkami.