piątek, 25 marca 2016

Pula

       Gdy zaczęłam czytać informacje o Puli, to wydawało mi się, że to piękne miasto. Jednak rzeczywistość pokazała, że chyba jedno z gorszych i mniej ciekawych na Istrii. Właściwie zachwycające są tylko ruiny amfiteatru. Samo miasto to jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. Wiele pokomunistycznych tworów, trochę nowszej zabudowy, nieco zabytkowej czy starszej, marina, ale dla mnie żadnego klimatu. Byliśmy zawiedzeni i dość szybko opuściliśmy Pulę.
       Pula położona jest na siedmiu wzgórzach, w zatoce. To największe miasto Istrii. Największą atrakcją jest amfiteatr zbudowany podobno przez rzymskiego cesarza Wespezjana. Jest dobrze zachowany, wokół roztacza się niewielki skwer. Można obejrzeć tu łuk triumfalny, Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Świątynię Augusta i Romy.
     Niestety przy marinie było brudno, widać było zakłady przemysłowe. Ładnie utrzymane jest tylko centrum, a już za rogiem paskudna rzeczywistość. Gdy czytałam i oglądałam fotki, to nastawiałam się na coś zupełnie innego. Bardziej podobały mi się inne, mniejsze miasteczka, które miały urok, klimat, to coś.